Zombiaczek. Bez serca.

 Dzień dobry w czwartek. Jak Wam minął dzień? Bo mi jak zwykle szybko. Robiłam mnóstwo różnych rzeczy, przez co czuke się tak jakby odkryto wczoraj minął tydzień.

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać najnowszy tom jednego z najbardziej groteskowych komiskow, jakie miałam okazję czytać.




Zombiaczek. Bez serca.

Jest to druga odsłona serii, w której poznajemy losy pewnej gothic i jej... cmentarnych przyjaciół.  Będzie trochę strasznie, trochę zabawnie i trochę niesmacznie. Czyli będzie fajnie. Zresztą sami zobaczcie.









Zgarnąć z półki?

To nie jest komisk dla wszystkich. Nie każdego bawi taki typ humoru. Ale jak dla mnie to taki Edgar Allan Poe w nowoczesnym wydaniu, także polecam.

Słoń Emil. Fantastyczna gra dla dzieci.

 Dzień dobry w środę. Jak Wam minął dzień? Bo mi szybko, intrnsywnienie i pracowicie. Jestem totalnie padnięta, ale wiem że jeszcze parę takich dni mnie czeka. Też macie takie bardzo intensywne okresy?

Za nami dlugi weekend majowy, przed nami wakacje. Czas zacząć przygotowywać jakieś atrakcje dla dzieciaków. Macie już jakieś plany? Póki co chciałabym przedstawić Wam najnowszą grę od Egmont, w której liczy się refleks, sprawne oko i trochę szczęścia. Przed Wami Słoń Emil.



Słoń Emil.

Przed Wami fantastyczna gra dla dzieci, w której musimy spakować rzeczy na podróż. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie pewna mala myszka, która potrafi nieźle namieszać.












Przyznam, że mnie już kupili tymi walizkami. Są totalnie urocze, prawda?
Gra polega na wkładaniu naszych rzeczy do odpowiedniej walizki (kolor losujemy kostką). Kiedy stoi przy niej Słoń Emil możemy włożyć nawet dwie rzeczy, ale uwaga! Słonie boją się myszy, więc kiedy wylosujemy muszkę wyjmujemy rzeczy z walizki. Proste, prawda?

A jaka rozgrywka jest przyjemna!

Zgarnąć z półki?

Jak dla mnie Słoń Emil to fajna propozycja na spędzenia czasu. Jest tu dużo śmiechu, zabawy I rywalizacji, a że czynnik losowy jest najważniejszy, każdy ma szansę na wygraną. Polecam!

Cuda w morzu. Bajki 5 minut przed snem.

 Dzień dobry w poniedziałek. Jak Wam minął dlugi weekend, bo mi tak intensywnie, że nie pamiętam, co robiłam 1go maja. Naprawdę! Dzisiaj siedziałam i próbowałam sobie przypomnieć. 

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam książkę, którą mój syn pokochała za samą okładkę. Zapraszam na Cuda w morzu.



Cuda w morzu. Opowieści 5 minut przed snem.

O samej serii mogliście już u mnie poczytać. Opowiadałam Wam już o leśnych historiach i o tym co dzieje się w naszym ciele. Teraz czas na morze. Jeden z ulubionych tematów Janka. Jako, że Oktonautów mamy opanowanych do perfekcji to wiedziałam, że lektura tej książki sprawi nam wiele radości. I tak też było. Janek sluchal jak oczarowny. Klara też była zainteresowana. A ja... nie miałam świadomości, że tyle nie wiem o mieszkańcach morza.





Całość składa się z krótkich historii o mieszkańcach morskich głębin, z których możemy dowiedzieć się wiele ciekawostek na ich temat. Ta książka to prawdziwa gratka dla miłośnika tej tematyki. Sami sprawdźcie. U nas stoi na honorowym miejscu żeby można było łatwo sięgnąć.

Zgarnąć z półki?

Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Bardzo, bardzo polecam!

Tank Chair. Czy zemsta może uleczyć?

 Dzień dobry w czwartek. Jak minął Wam ten dzień? Bo mi bardzo pracowicie. Kończę parę rzeczy i przyznam Wam się szczerze, że wykorzystał ten dzień wolny na pracę. A Wy, odpoczywaliście, czy jednak było aktywnie?

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić bardzo odjechaną mangę, opowiadającą o zabójczych maszynach i zemscie. Przyznacie, że takie połączenie musi być ciekawe.



Tang chair

Przyznam szczerze, że już same okładki bardzo mnie zainteresowały. Waneko naprawdę robi dobra robotę. Nie można przejść obok nich obojętnie. A jak przeczytałam zarys fabuly to pierwszą moją myślą było to, że musi to hyc naprawdę dobra manga. Przecież stworzenie zabójczych maszyn w celach leczniczych nie mogło być źle.









Co ja mogę opowiedzieć Wam o tej mandze bez spoilerów? Fabuła jest tak pokręcona, zabawna i irracjonalną, że od razu wpadamy w ten świat. Co chwilę pojawiają się nowi mordercy, w coraz bardziej zaskakujących formach. Przyklad macie na zdjęciach powyżej. A wszystko w słusznej sprawie. Wszystko po to aby wyleczyć chorego brata... nie za bardzo to logiczne prawda? Jak sięgnięcie po mangę to przekonacie się, że wręcz bardzo!

Zgarnąć z półki?

Czekałam na taką mangę. Jest szalona, nieprzewidywalna i pełna zaskakujących momentów. Świetnie się ja czyta i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów!

Sposób na uporzadkowanie dziecięcej kreatywności.

 Dzień dobry w poniedziałek. Jak Wam minął ten dzień? Mi jak zawsze za szybko. Cieszę się już na myśl o nadchodzącym wolnym. Zdarzę trochę rzeczy nadrobić. A Wy, jakie macie plany na długi weekend?

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać mój najnowszy nabytek, który pomógł mi ogarnąć przestrzeń do prezentacji dla moich bardzo kreatywnych dzieci.



Tablica korkowa.

Moje dzieciaki rysują prawie codziennie. Niektóre pracę ładują na lodówce, inne do biurka, jeszcze inne do specjalnego pudla. Nie sposób tego wszystkiego zaprezentować. Długo nosiłam się z pomysłem kupienia Tablicy korkowej, ale jakoś nie mogłam znaleźć odpowiedniej. W końcu znalazłam I od razu się zachwyciłam. Tablica korkowa świetnie się prezentuje, jest solidnie wykonana A faktura na płótnie sprawia, że otrzymujemy dodatkowe walory estetyczne. 



Prawda, że fantastycznie się prezentuje? Zastanawiam się, czy może nie przełożyć jej do salonu, ale jednak Klara bardziej jej potrzebuje. Zobaczcie jak pięknie prezentują się na niej jej pracę.


 
Pineski są dołączone do zestawu. Zastanawiałam się, czy może przyklejać na taśmę, ale myślę,  że faktura materiału mogłaby stracić na kontakcie z klejem. Pineski dobrze się sprawdzają, a i sama Tablica jest na tyle duża, że zmieści się na niej naprawdę sporo rzeczy. Już nie mogę się doczekać żeby zobaczyć jak będzie się zmieniać. 

Zgarnąć z półki? 

Tak jak Wam wspominałam, dlugo nosiłam się z pomysłem zakupienia Tablicy korkowej . Teraz widzę, że to był błąd. Trzeba zrobić to dużo wcześniej, bo to naprawdę fajny pomysł na aranżacje pokoju i kreatywne sposób ma ogarniecie dziecięcej twórczości.

Nauka angielskiego od najmlodszych lat. Sprawdź jakie to proste

 Dzień dobry w niedzielę. Ależ ten dzień szybko mi minął. Może dlatego, że późno wstałam (o 9) a może dlatego, że kiedy robimy fajne rzeczy to szybko mija czas. A może dlatego, że tak już niedzielę mają.

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić książkę do nauki angielskiego dla najmlodszych, która zachęcamy do poznawania nowych słow oraz odkrywania świata.


Nauka angielskiego dla najmlodszych.

Od początku inwestuje w edukację moich dzieci. Widzę już pierwsze efekty tego, że od 2 roku życia uczą się angielskiego. Najbardziej podoba mi się lekkość z jaką posługują się tym językiem. Płynnie przechodzą z polskiego na angielski. Dlatego sama chętnie z nimi ćwiczę i utrwalam materiał.
Książka Znajdź, otwórz, zobacz. Świat. To idealna propozycja do ćwiczeń. Dzieciaki mają możliwości odkrywania okienek (co jest fascynujące już samo w sobie) odkrywania miejsc i słów z nim związanych oraz zapamiętywania tego poprzez zabawę. Czy istnieje lepsze połączenie? Wątpię, a jeśli tak to koniecznie dajcie znać jakie.









Zgarnąć z półki?

Tak! To świetna Książka, która bawi i uczy. Prosta forma i różnorodna tematyka sprawia, że dzieciaki same chętnie po nią sięgają. Polecam!

Basia i wakacje. Czyli historia o tym, jak lubimy odpoczywać.

 Dzień dobry w sobotę. Gdzieś uciekł mi piątek. Staram sie trochę wyhamowac ze wszystkim, ale i tak jestem w ciągłym niedoczasie. Wy też chcielibyście żeby doba była nieco dłuższą?

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam najnowszy tom Basi, która polscy czytelnicy znają i kochają od lat. 



Basia I wakacje.

Basia się nie starzeje. A jak widać na załączonym obrazku, ciągle są tematy, które warto przybliżyć najmłodszym. Moje dzieciaki podeszły nieco sceptycznie do najnowszego tomu przygód tej rewolutnej dziewczynki, ale podczas czytania okazało się, ze są tematy, które dzięki tej książce można omówić 

Tym razem Basia wybiera się na wakacje z rodzicami. Janek jest już na tyle duży, że jedzie z kuzynem na obóz. Basia bardzo się cieszy na ten pomysł, ale martwi się o Amelkę, swoją przyjaciolke, która musi zostać w domu. Rozwiązanie tego problemu jest proste. Rodzice Basi zgadzają się na zabranie Amelki ze sobą. Super prawda?






Kto zna tę serię, wie że podczas czytania Basi można wciągnąć dzieci w romowe. Dzieciaki chętnie opowiadają swoje spostrzeżenia i pomysły jakie przychodzą im do głowy. W tym tomie możemy dowiedzieć się o różnych formach spędzania wakacji. Wyjazdach zagranicznych, krajowych, do kurortów, czy nad rzekę. Nikt nie powinien dyktować nam jak mamy spędzać wolnych czas, bo formy wypoczynku są bardzo różne. 
Moje dzieci na przykład są ciekawe jak wyglądałby nasz wyjazd all inclusive (nigdy jeszcze nie byly) ale też bardzo lubią spędzać czas w pobliżu domu i po prostu się bawić. Przyznam, że ciekawie było poznać ich spostrzeżenia. Basia naprawdę zacheca do rozmowy.

Zgarnąć z półki?

Trochę się boję, że moje dzieciaki wyrastają już z Basi. Mimo to, jak udało mi się przekonać nadal chętnie słuchają historii o tej bohaterce. A ona jak zawsze ma nam wiele do zaoferowania. Polecam!

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl